piątek, 18 stycznia 2013

cz. II


                       Rozdział II część II

-Ej choćmy zrobimy coś szalonego- powiedziała Marlena.
- ale co ? - zapytałam
- nie wiem właśnie... hmmm... co by tu zrobić...
- WIEM !- krzykną Michał
-jedźmy nad wodę- dokończył
- okey. Ale muszę iść się przebrać, zresztą wy chyba też- powiedziałam
-nom ale gdzie mam być i o której? - zapytał Wojtek.
- to może tak za godzinę, na przystanku.
-okey to ja lecę pa.- każdy rozszedł się w swoją stronę.

*godzinę później*
    Wszyscy czekali tylko na mnie, bo ja jak zawsze musiałam być ostatnia.
    Po 15 minutach byliśmy nad wodą. Siedzieliśmy, opalaliśmy się, opowiadaliśmy sb śmieszne rzeczy, kąpaliśmy się i wygłupialiśmy.
       Niestety dochodziła już 20.00 a komary tak cholernie gryzły że się wytrzymać nie dało. Postanowiliśmy wracać i zrobić ognisko, ale tylko w naszym gronie. Dziewczyny zajęły się kiełbasą i różnymi innymi dodatkami, chłopaki zaś %.
    Siedzieliśmy już dobre 3 godziny zaczęło nam się nudzić, więc wymyśliłam żebyśmy zagrali w butelkę (na całowanie). Wszyscy się od razu zgodzili. Wypiłam na razie tylko jedno piwo więc byłam jeszcze trzeźwa. Graliśmy w butelkę dobre pół godziny.Spojrzałam na ekran telefonu, była godzina 00:46.
-ej ja już muszę iść bo rano nie wstanę.
-tylko nie zapomnij o nas! Dzwoń, pisz i co tam tylko jeszcze zechcesz o każdej porze dnia i nocy. -oznajmił Michał,
-Będziemy baaaardzo tęsknić - popłynęła Milenie  łza po policzku.
- ja też baaaardzo będę za wami tęsknić, ale to bardzo, a bardzo-posłałam im wymuszony uśmiech.
-Julka.. nie wiem co mam na to wszystko powiedzieć, ale wiec że jeśli ci tam będzie źle to zawsze możesz do nas wrócić - powiedział ze łzami w oczach Wojtek.
- A ja już nic więcej nie powiem, bo Wojtek, Milena i Michał powiedzieli wszystko za mnie. - przytuliła, mnie mocno Marlena i podeszła do mnie Kasia. Ona to już nic nie mówiła, jak by powiedziała to by się zadławiła własnymi łzami. Przytuliła mnie delikatnie, ale takie ciepło od niej było, takie jak od prawdziwej przyjaciółki. Po chwili odsunęła się ode mnie, ściągnęła swój ulubiony łańcuszek i wręczyła go mi.
- to abyś sobie przypomniała o mnie jak już zapomnisz. - powiedziała łamiącym się głosem, a ostatnie słowo powiedziała prawie bez dźwięcznie.
- nigdy o tobie nie zapomnę. Rozumiesz ? nigdy. I nigdy więcej już tak nie mów i dziękuję. - odpowiedziałam
- to ja już zmykam kocham was i piszcie codziennie już muszę lecieć paaaa - ucałowałam każdego w policzek i miałam już iść Michał  zawołał mnie
-Julka zaczekaj odprowadzę cię.
- okey choć- posłałam mu ciepły uśmiech.
               Całą drogę szliśmy w milczeniu widziałam, że coś go gryzie, ale nie miałam siły zapytać. Byliśmy już pod moim domem
-Słuchaj... - zaczął
- nom słucham
- muszę ci coś powiedzieć- powiedział zmartwiony
- Julka ja cię kocham- powiedział to a ja stałam jak wryta
- powiedz coś proszę.
- yyy... przepraszam nie spodziewałam się.
- rozumiem. Ale musiałem ci to powiedzieć, nie chciałem tego już dłużej ukrywać i dusić tego w sobie.
- dobra ja już muszę iść. Pa - powiedziałam lekko speszona, ucałowałam go w policzek i poszłam do domu.


______________________________________
Jest Druga część ale mało czytelników ;( chyba tylko jeden ;< następny będzie ja będzie przynajmniej 1 komentarz.
                        Pozdrawiam A. xoxo.

1 komentarz:

  1. Ja jestem, dodawaj kolejną część ;D
    A jak będziesz miała czas wpadnij na
    www.summer-love-story.blogspot.com ;)

    OdpowiedzUsuń