wtorek, 26 marca 2013

Rozdział 13


                                                 Rozdział 13.



*następny dzień.
 Piątek.
godzina 13.11*
    Siedziałam w swoim pokoju. Leżałam na łóżku i myślałam, marzyłam, wspominałam i tęskniłam za moimi kochanymi wariatami i tatą. Kontakt się urwał. Czemu ? Sama chciałabym to wiedzieć. Wzięłam ze specjalny album z moimi wariatami. Przewracałam kartki powoli. Oglądałam każdy szczegół. Natrafiłam na zdięcie moje z Michałem. Przypomiałam sobie tą noc, kiedy wyznał mi miłość. Nigdy o tym nie zapomnę. Ale pytanie czy ja go kocham ? No właśnie w tym tkwi cały problem. Tak, kocham go ale....... jako wspaniałego przyjaciela. Ale czemu i jak ja mogłam tego nie zauważyć ? Czemu ja byłam taka ślepa  ? gdybym zauważyła na 100% by to wszystko inaczej się potoczyło, lecz  z drugiej strony to chyba dobrze, że to wszystko tak się ułożyło.
     Do moich uszu dobiegły dźwięki mojej ulubionej piosenki "Drive by", którą ustawiłam sobie na dzwonek.
-Halo ?
-cześć Julencjo !
-o cześć Sławencjo !
-już o nas zapomiałaś ?
- nie nigdy o was nie zapomnę.
- to czemu nie dzwonisz ?
- a jakoś nie mam czasu, bo wiesz rozpakowywanie, sprzątanie i wg.
- ok spoko. A jak tam po dyskotece ? - zapytał, na co ja nie miałam zielonego pojecia co mu odpowiedzieć.
-co ? jaka dyskoteka ?
- nie rób ze mnie głupiego.
- proszę cię nawet mi o niej nie przypominaj.
-czemu ?
- Londyńczycy nie umieją się bawić. WCALE !!
- hahha nie to co my
-pewnie.
-a co tam u was słychać ? - zmieniłam temat, bo nie chciałam o niej dłużej mówić, bo była to najgorsza impreza w moim życiu. Jak miałam 6 lat lepiej się bawiłam, niż tu mając prawie 17.
-a świetnie szkoda, że Cię tu z nami nie ma.
- noo... skoda.
- Paweł przyjechał, dużo się o ciebie wypytywał.
- hahaha to spoko. - WOW Paweł się o mnie pytał. Jeeee, Jupi, Juhuuuu.... krzyczałam do siebie w duszy ale nie chciałam aby ktoś zobaczył, że mnie to interesuje.
- a tak wg to przyjedziesz do Polski na wakacje ?
- nie wiem. Szczerze w to wątpie.
- szkoda. Te wakacje bez cb są do dupy. Wszyscy siedzą smutni nikt się nie odzywa, a jak już to tylko zamienimy ze sobą parę wyazów i tyle.
- To ja zapraszam do mnie
-przecież wiesz, że u nas krucho z kasą.
- spokojnie coś wykombinuję. Zadzwonię do ciotki i zapytam czy bd mogła u niej spać.
- okk. Ja już kończę, bo mi już pewnie 20zł zżarło.
- okk pa. Zadzwoń jeszcze kiedyś.
- ok. Może wieczoram wszyscy zadzwonimy.
- ok pa-  rozłączyłam się. Czy to nie aby przypadek ja myślę o nim a on dzwoni. Może to jakiś znak, tylko szkoda, że nie umiem odczytać.
Zerknełam na zegarek była 12.42. Oglądałam dalej zdięcia i w pewnym momęcie sobie przypomiałam o spotkaniu z Niall'em. BOŻE W CO JA SIĘ DO CHOLERY UBIORĘ ? - krzyczałam do siebie w myślach. Szybko wybrałam do niego numer, po dwóch sygnałach odebrał.
- Halo? - usłyszałam w słuchawce.
- Cześć Niall. Co tam ?
- mam pytanie.
- słucham.
- gdzie my idziemy na tą kolację ?
- nie powiem ci. Niespodzianka.
- ale no weź proszę....
- nie
-proszę
-nie
- to powiedz chociaż czy mam ubrać się elegancko czy na luzie ?
- elegancko. Pa
- Hallo ? Niall. halo ? - no tak rozłączył się.
    Weszłam do garderoby, ale nie znalazłam żadnej eleganckiej rzeczy, bo ja najzwyczajniej w świecie nie chodzę w takich rzeczach. A tak
w ogóle jak przyjechałam do Londynu, bardzo zmieniłam swój styl. Gdzie ja bym w Polsce ubrała SZPILKI ? no tak na jakieś ważniejsze okazje to tak, ale na codzień ? nigdy !! Miałam dużo szpilek, po mojej mamie, bo ona baaaardzo często kupowała za małe, a ja mam mniejszy rozmiar, więc jak to się mówi dostawałam je w "spadku", ale  mojej mamy siostra też czasami tak ma więc od niej też dostaję, bo jej córka ma większą nogę niż ona i się na nią nie zmieszczą. Ale wracając do tematu poszłam do pokoju mamy w dalszych poszukiwaniach. Niestety  tak jak się spodziewałam, nic nie znalazłam. Poszłam do Sebastiana żeby poszedł ze mną na zakupy, ale on wolał swoje głupie gry komputerowe.
- pytam się ostatni raz! idziesz czy nie ?
- NIE !! idź sobie z tą swoją nową koleżanką !
- dobra nie krzycz. nara
- wal się. - nie zareagowałam, tylko trzasnęłam drzwiami, oczywiście coś tam jeszcze piepszył trzy po trzy, ale nie zwracałam uwagi.
    Weszłam do pokoju i wybrałam numer do mojej przyjaciółki. Jeden sygnał... drugi... trzeci...
- halo ? - usłyszałam męski głos w telefonie.
- przepraszam kto mówi ?
- a ty to pewnie koleżanka Veroniki.
- tak, ale nadal nie wiem z kim rozmawiam
- z jej tatem - powiedział oschle, ale czemu on odbiera jej telefon, oczywiście chwileczkę później się dowiedziałam.
- ach... przepraszam. Nie poznałam pana, a może pan mi dać Veronikę ?
- Niestety, ale nie.
- czemu? czy coś się jej stało ?
- jej nic, ale ma szlaban.
- szlaban ? a za co ?  jeśli mogę wiedzieć.
- za dyskotekę.
- ale ona przecież nic złego nie zrobiła
- tak, poza piciem.
- ale ona nie piła.
- przecież czułem.
- ale to jest nie możli....
-dobra gówniaro, skończ te swoje mądrości, przecież wiem co czułem ! I jak jeszcze raz złapię ją na piciu, to koniec waszego kolegowania. Jasne ?
- dobrze, więcej to się nie powtórzy. Do widzenia. - rozłączyłam się. " i z kim ja pójdę na zakupy, bo na pewno nie sama." mówiłam do siebie.
    Chodziłam po pokoju w tę i we wtę, zastanawiając się z kim mogę iść na te cholerne zakupy. Rozważałam również, alby to odwołać, ale Niall już pewnie się nastawił, więc nie chciałam mu robić przykrości. "Hmmm... kto by mógł ze mną iść... przecież ja tu nikogo nie znam poza chłopakami, Veroniką i Michel'em. Michel'a, Veronikę i Niall'a wykluczam więc został Harry, Liam, Zayn i Louis. O nieee... z Louis'em też nie pójdę, wkurzył mnie trochę z tą lalunią, bo przecież on ma dziewczynę z tego co słyszałam. Ale trochę go rozumiem bo był pod wpływem, więc trochę go to tłumaczy. Ale wracając do tematu z kim bym mogła iść ? Może z Zayn'em. O to dobry pomysł. Wybrałam do niego numer i po dwóch sygnałach odebrał.



__________________________________________
Cześć kochaniutkie :* w końcu mam naprawiony komputer : D tyle mnie tu nie było ale rozdział napisałam  w 30 min. a komputer dostałam 45 minut temu :D może być ? Lecę mecz oglądać Pa :*


PS
dopiero teraz zacznie się prawdziwa akcja :D




Buziaczki A. xoxo :*

1 komentarz: