sobota, 30 marca 2013

^^

Kochanii czytelnicy !
Z okazji tych wspaniałych świąt Wielkanocnych życzę wam z całego serca zdrowia, smacznego jajka i mile spędzonego czasu w te piękne dni, oraz mokrego poniedziałku (nie wiem jak u was ale u mnie jest śnieg i pewnie bd leżeć w nim nie raz ;/ ). Nie wiem co mam wam jeszcze napisać ale Życzę wam wszystkiego co najlepsze :D



                                                                            Wasza A. xoxo ^^





PS
Nie wiem kiedy dodam rozdział, bo 4 kwietnia (ten czwartek) piszę sprawdzian i muszę się z matmy uczyć :/











wtorek, 26 marca 2013

Rozdział 13


                                                 Rozdział 13.



*następny dzień.
 Piątek.
godzina 13.11*
    Siedziałam w swoim pokoju. Leżałam na łóżku i myślałam, marzyłam, wspominałam i tęskniłam za moimi kochanymi wariatami i tatą. Kontakt się urwał. Czemu ? Sama chciałabym to wiedzieć. Wzięłam ze specjalny album z moimi wariatami. Przewracałam kartki powoli. Oglądałam każdy szczegół. Natrafiłam na zdięcie moje z Michałem. Przypomiałam sobie tą noc, kiedy wyznał mi miłość. Nigdy o tym nie zapomnę. Ale pytanie czy ja go kocham ? No właśnie w tym tkwi cały problem. Tak, kocham go ale....... jako wspaniałego przyjaciela. Ale czemu i jak ja mogłam tego nie zauważyć ? Czemu ja byłam taka ślepa  ? gdybym zauważyła na 100% by to wszystko inaczej się potoczyło, lecz  z drugiej strony to chyba dobrze, że to wszystko tak się ułożyło.
     Do moich uszu dobiegły dźwięki mojej ulubionej piosenki "Drive by", którą ustawiłam sobie na dzwonek.
-Halo ?
-cześć Julencjo !
-o cześć Sławencjo !
-już o nas zapomiałaś ?
- nie nigdy o was nie zapomnę.
- to czemu nie dzwonisz ?
- a jakoś nie mam czasu, bo wiesz rozpakowywanie, sprzątanie i wg.
- ok spoko. A jak tam po dyskotece ? - zapytał, na co ja nie miałam zielonego pojecia co mu odpowiedzieć.
-co ? jaka dyskoteka ?
- nie rób ze mnie głupiego.
- proszę cię nawet mi o niej nie przypominaj.
-czemu ?
- Londyńczycy nie umieją się bawić. WCALE !!
- hahha nie to co my
-pewnie.
-a co tam u was słychać ? - zmieniłam temat, bo nie chciałam o niej dłużej mówić, bo była to najgorsza impreza w moim życiu. Jak miałam 6 lat lepiej się bawiłam, niż tu mając prawie 17.
-a świetnie szkoda, że Cię tu z nami nie ma.
- noo... skoda.
- Paweł przyjechał, dużo się o ciebie wypytywał.
- hahaha to spoko. - WOW Paweł się o mnie pytał. Jeeee, Jupi, Juhuuuu.... krzyczałam do siebie w duszy ale nie chciałam aby ktoś zobaczył, że mnie to interesuje.
- a tak wg to przyjedziesz do Polski na wakacje ?
- nie wiem. Szczerze w to wątpie.
- szkoda. Te wakacje bez cb są do dupy. Wszyscy siedzą smutni nikt się nie odzywa, a jak już to tylko zamienimy ze sobą parę wyazów i tyle.
- To ja zapraszam do mnie
-przecież wiesz, że u nas krucho z kasą.
- spokojnie coś wykombinuję. Zadzwonię do ciotki i zapytam czy bd mogła u niej spać.
- okk. Ja już kończę, bo mi już pewnie 20zł zżarło.
- okk pa. Zadzwoń jeszcze kiedyś.
- ok. Może wieczoram wszyscy zadzwonimy.
- ok pa-  rozłączyłam się. Czy to nie aby przypadek ja myślę o nim a on dzwoni. Może to jakiś znak, tylko szkoda, że nie umiem odczytać.
Zerknełam na zegarek była 12.42. Oglądałam dalej zdięcia i w pewnym momęcie sobie przypomiałam o spotkaniu z Niall'em. BOŻE W CO JA SIĘ DO CHOLERY UBIORĘ ? - krzyczałam do siebie w myślach. Szybko wybrałam do niego numer, po dwóch sygnałach odebrał.
- Halo? - usłyszałam w słuchawce.
- Cześć Niall. Co tam ?
- mam pytanie.
- słucham.
- gdzie my idziemy na tą kolację ?
- nie powiem ci. Niespodzianka.
- ale no weź proszę....
- nie
-proszę
-nie
- to powiedz chociaż czy mam ubrać się elegancko czy na luzie ?
- elegancko. Pa
- Hallo ? Niall. halo ? - no tak rozłączył się.
    Weszłam do garderoby, ale nie znalazłam żadnej eleganckiej rzeczy, bo ja najzwyczajniej w świecie nie chodzę w takich rzeczach. A tak
w ogóle jak przyjechałam do Londynu, bardzo zmieniłam swój styl. Gdzie ja bym w Polsce ubrała SZPILKI ? no tak na jakieś ważniejsze okazje to tak, ale na codzień ? nigdy !! Miałam dużo szpilek, po mojej mamie, bo ona baaaardzo często kupowała za małe, a ja mam mniejszy rozmiar, więc jak to się mówi dostawałam je w "spadku", ale  mojej mamy siostra też czasami tak ma więc od niej też dostaję, bo jej córka ma większą nogę niż ona i się na nią nie zmieszczą. Ale wracając do tematu poszłam do pokoju mamy w dalszych poszukiwaniach. Niestety  tak jak się spodziewałam, nic nie znalazłam. Poszłam do Sebastiana żeby poszedł ze mną na zakupy, ale on wolał swoje głupie gry komputerowe.
- pytam się ostatni raz! idziesz czy nie ?
- NIE !! idź sobie z tą swoją nową koleżanką !
- dobra nie krzycz. nara
- wal się. - nie zareagowałam, tylko trzasnęłam drzwiami, oczywiście coś tam jeszcze piepszył trzy po trzy, ale nie zwracałam uwagi.
    Weszłam do pokoju i wybrałam numer do mojej przyjaciółki. Jeden sygnał... drugi... trzeci...
- halo ? - usłyszałam męski głos w telefonie.
- przepraszam kto mówi ?
- a ty to pewnie koleżanka Veroniki.
- tak, ale nadal nie wiem z kim rozmawiam
- z jej tatem - powiedział oschle, ale czemu on odbiera jej telefon, oczywiście chwileczkę później się dowiedziałam.
- ach... przepraszam. Nie poznałam pana, a może pan mi dać Veronikę ?
- Niestety, ale nie.
- czemu? czy coś się jej stało ?
- jej nic, ale ma szlaban.
- szlaban ? a za co ?  jeśli mogę wiedzieć.
- za dyskotekę.
- ale ona przecież nic złego nie zrobiła
- tak, poza piciem.
- ale ona nie piła.
- przecież czułem.
- ale to jest nie możli....
-dobra gówniaro, skończ te swoje mądrości, przecież wiem co czułem ! I jak jeszcze raz złapię ją na piciu, to koniec waszego kolegowania. Jasne ?
- dobrze, więcej to się nie powtórzy. Do widzenia. - rozłączyłam się. " i z kim ja pójdę na zakupy, bo na pewno nie sama." mówiłam do siebie.
    Chodziłam po pokoju w tę i we wtę, zastanawiając się z kim mogę iść na te cholerne zakupy. Rozważałam również, alby to odwołać, ale Niall już pewnie się nastawił, więc nie chciałam mu robić przykrości. "Hmmm... kto by mógł ze mną iść... przecież ja tu nikogo nie znam poza chłopakami, Veroniką i Michel'em. Michel'a, Veronikę i Niall'a wykluczam więc został Harry, Liam, Zayn i Louis. O nieee... z Louis'em też nie pójdę, wkurzył mnie trochę z tą lalunią, bo przecież on ma dziewczynę z tego co słyszałam. Ale trochę go rozumiem bo był pod wpływem, więc trochę go to tłumaczy. Ale wracając do tematu z kim bym mogła iść ? Może z Zayn'em. O to dobry pomysł. Wybrałam do niego numer i po dwóch sygnałach odebrał.



__________________________________________
Cześć kochaniutkie :* w końcu mam naprawiony komputer : D tyle mnie tu nie było ale rozdział napisałam  w 30 min. a komputer dostałam 45 minut temu :D może być ? Lecę mecz oglądać Pa :*


PS
dopiero teraz zacznie się prawdziwa akcja :D




Buziaczki A. xoxo :*

środa, 13 marca 2013

Rozdział 12

                                                    Rozdział 11.

Wzięłam prysznic i ubrałam się w --->
Zmyłam wczorajszy makijaż i zeszłam na dół. Kac trochę mi przeszedł po tych tabletkach, ale tylko trochę, można powiedzieć, że 1/3.
    Z lodówki wyciągnęłam wędlinę, pomidora, ogórka i masło. Następnie wyciągnełam z chlebaka chleb i miałam już robić kanapki, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam więc otworzyć. Stał tam... Niall. Po co on tu w ogóle przyszedł ? Co dalej będzie mnie oskarżał ? Ale mimo to serce waliło mi jak oszalałe.
- Cześć. - powiedział
- hej. - odpowiedziałam
- czego chcesz ? - zapytałam zimno.
- chciałem cię przeprosić.
- a z kąd ta twoja nagła przemiana ?
- bo... ale nie krzycz ok ? i nie zrób nic Zayn'owi.
- ok
- Bo Zayn powiedział mi prawdę.
- co ? miał nikomu nie mówić! co za idiota ...
- ale ja wiem że .... noo ... yyy.. ten.......... bo miesiączka to trochę wstydliwy temat dla kobiet i ...
- co ? jaka miesiączka ? co ty pierdolisz ?
- bo masz ... no wiesz co i spotkałaś się z Zayn'em pod w-c.
- aaa.. no tak faktycznie. - oj coś mi się wydaje że Zayn dostanie po uszach.
- to już się nie gniewasz ?
- nie. - uśmiechnełam się kujoc w myślach plan zemsty na Zayn'ie.
- no to może na przeprosiny kolacja ?
- ok ale nie dzisiaj.
- no to kiedy możesz ?
- hmm... może jutro ?
- ok. To o 20 wpadnę po ciebie.
- ok . Narazie.
- pa. - odpowiedział. Zamknęłam drzwi i poszłam robić kanapki.
    Zjadłam śniadanie  i poszłam na górę. Włączyłam komputer, weszłam na twitter'a i facebook'a. Nikt nie siedział z moich przyjaciół, pewnie siedzą nad rzeką, wygłupiają się albo grają na boisku w nogę lub siatkę. Ciekawe czy przyjechał Paweł, w którym się kiedyś daaaawno temu kochałam. Mieszkał on w Warszawie, ale zawsze przyjeżdżał do swojego rodzinnego domu, rodziny Kaplińskich. Tak to jest starszy brat Michała. Kiedyś baardzo dawno temu, wziełam nawet z nim ślub.

*9 lat temu*

- My wam urządzimy ślub - mówiła z bananem na twarzy Milena.
- Ooo.. a ja będę księdzem - krzyczał mały Wojtuś.
- a ja będę twoją najważniejszą druchną - skakała Kasia
- Nieee... ja nią będę - wydzierała się  Milena.
- hahahaha....... chciałybyście !! ja nią będę - wtrąciła Marlena. Kłóciły się jeszcze chwilę, ale później doszły do porozumienia. Ustaliły, że Michał z Mileną będzie to jedna para, a Kasia i Marlena druga. Ale wszyscy oczywiście byli najważniejszymi świadkami.
    Około godziny 17.00 rozpoczęła się "ceremonia".
- Zebraliśmy się tutaj.... yyy co jest dalej  bo nie wiem. - mówił Wojtek do mnie trzymającej w jednej ręce jakieś chwasty a w drugiej "mojego męża".  Zaślubiny się zakończyły. Wszystkie dzieciaki się zleciały by zobaczyć co się dzieje i nagle ktoś zaczął krzyczeć:
- Gorzko, gorzko, gorzko... - po chwili wszyscy już to krzyczeli. A my bez chwili namysłu zaczęliśmy się "całować" jeśli to można to tak ująć. Wszyscy bili brawo i krzyczeli "uuuuu....".


*rzeczywistość*
   
  Jak tylko sobie to przypomnę to od razu chce mi się śmiać. Pamiętam jak na któryś wakacjach to ktoś przypomiał, oczywiście ja jak to ja puściłam buraka, ale Paweł nie był wcale gorszy i też to zrobił. Dzięki temu czułam trochę ulgę. Ale później trochę mi było głupio i unikałam jego spojrzenia i udawałam, że tego nie widzę, a jak coś do mnie mówi patrzyłam na kogoś innego i puszczałam cały czas buraki.
     Paweł zrobił wielką karierę teraz. Został bardzo popularnym raperem. Każdy nastolatek/ Nastolatka go teraz słucha. Też mam na telefonie wiele jego piosenek. Lubię je słuchać gdy mam doła, albo jest coś mi leży na sercu. Są bardzo rytmiczne. Nie raz widziałam np. na bestech jego twarz z podpisem "PEZET. jeden z nielicznych PRAWDZIWYCH raperów!" lub " Pezet to nie tylko muzyka, to również styl życia".
    Teraz uświadomiłam sobie że znam już aż 6 bardzo popularnych gwiazd.

 __________________________________
 Jest 12. Ale znowu mało czytelników. Czemu nie napiszecie komentarza ? nawet nie wiecie jak jest mi przykro że nikt nie komentuje. Ale was nie zmuszę. Tylko powiem że jest mi smutno.


       Wasza A. xx

piątek, 8 marca 2013

Liebster Award ^^

Liebster Award ^^



Nominację dostałam od właścicielki tego bloga: 
http://mabysomedayillseeyouagain.blogspot.com/
Baaardzo dziękuję :*

Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za dobrze wykonaną robotę. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie można nominować bloga, który Cię nominował.


 Pytania & Odpowiedzi;


1. Ile masz lat?

- 13

2. Kogo z 1D lubisz najbardziej?
- Kocham wszystkich, ale tak najbardziej Louis'a *.*
3.Co zrobiłabyś/ zrobiłbyś gdyby One Direction zagadało do ciebie?  
- Zemdlała bym na miejscu =)
4.Ulubione jedzenie?
- Lody czekoladowe
5.Kogo w życiu cenisz najbardziej?
- Rodzinę i przyjaciół .
6.Jakie masz hobby?
 - Jazda na rolkach i słuchanie muzyki ♥
7.Ulubiona piosenka?
- C'mon C'mon & summer love.
8.Wolałabyś/ wolałbyś zamieszkać w Londynie czy w Paryżu.
- Londynie ^^
9.Kim chciałabyś/ chciałbyś zostać w przyszłości.
 - Adwokatem lub aktorką.
10.Podoba ci się aparat Niall'a?
- Z tego co mi wiadomo to już go nie nosi, ale podobał mi się :D
11. Gdyby One Direction nie było sławne, a przypadkowo trafiłaś na Zayn'a Malik'a zagadałabyś/ zagadałbyś (niektórzy mają inne gusty :D) do niego? 
- Nie wiem. Sama na pewno nie, bo bym się zapewne wstydziła, ale z przyjaciółką to być może.




AND...



I dostałam drugą nominację od właścicielki tego bloga:
http://rid-nik-and-london.blogspot.com/ 
 I również baaardzo dziękuję ;*



Pytania & odpowiedzi:

1. Jak masz na imię?
- Agata :) 

2. Ulubiony film?
- Igrzyska śmierci ^^

3. Co byś zrobiła gdybyś przypadkowo wpadła/wpadł na Louis'a?
-  Dostała zawału serca *,*

4. Ulubiona piosenka 1D?
- C'mon C'mon 

5. Imię najlepszej przyjaciółki/przyjaciela?
- Karolina

6. Masz chłopaka/dziewczynę? 
- Nie
7. Za co kochasz 1D?
- Za to że tak po prostu są, że świetnie śpiewają + są przystojni xD
 8. Ile masz lat?
- 13
9. Od kiedy jesteś Directionerką/Directionerem?
- od maja ubiegłego roku, ale daty dokładnie nie znam.
10. Gdybyś miała/miał okazję to którego z chłopaków byś chciała/chciał najbardziej poznać?
- Louis'a ^.^
11. Jakbyś nazwała/nazwał swoje dziecko? xD
- Dziewczynka - Maja, Chłopczyk - Alan ♥








Moje pytania:
 1. Jak zaczęła się twoja przygoda z 1D ?
 2. Ulubiona Książka.
 3. Ile masz lat.
 4. Ulubiona część garderoby ? 
 5. Kogo lubisz/kochasz najbardziej z One Direction ?
 6. Co robisz w wolnym czasie ? 
 8. Masz jakieś zwierzę ? ( jak się nazywa) ? 
 9. Wolałabyś/wolałbyś iść na koncert 1D w PL czy UK ?
10.  Kogo lubisz najbardziej: Perrie, Elenor, Danielle ?
11.  live while we're young     vs.    one way or another ? 


 Nominuję;
* http://fefa-opowiadaniaoonedirection.blogspot.com/
*  http://can-we-stop-this-for-a-minute.blogspot.com/
* http://wecanbothremovethemasks.blogspot.com/
* http://whodoyouthinkiamonedirectionstory.blogspot.com/?zx=c7026e5e2fdf351d
* http://idontknowyouoryou.blogspot.com/
* http://moje-opowiadanie-onedirection.blogspot.com/
* http://opowiadanie-one-direction.blog.pl/
* http://onedirection-opowiadaniebyklaraii.blogspot.com/
* http://opowiadanie-o-onedirection-lovstory.blogspot.com/
*  http://sameemistakess.blogspot.com/
* http://you-are-my-own-drug.blogspot.com/










I jeszcze raz wam dziękuję :*  Na prawdę nie spodziewałam się ♥ 






czwartek, 7 marca 2013

Rozdział 11

                                     Rozdział 11

      Zechciało mi się siku więc poszłam do ubikacji, otwieram pierwsze drzwi, myślałam że tam nikogo nie ma a tam kto ?... A tam jeden pustak z Tomlinson'em! Przecież on ma dziewczynę. Wyszczerzyłam oczy powiedziałam tylko ciche "przepraszam" (Chyba nie muszę mówić co tam robili) i zamknęłam drzwi. Z tego wszystkiego odechciało mi się sikać, więc wyszłam z w-c i podeszłam do Zayn'a i powiedziałam
-ej ja już jadę do domu
- czemu ? coś się stało ? Horan ci coś powiedział?
- nie, nic nie mówił tylko trochę mi się nudzi i boli mnie trochę głowa od muzyki. - skłamałam, bo co miałam zrobić ? nie nikomu nie powiem o Louis'ie. Trochę mnie to wkurzyło, że tylko wykorzystuje tak dziewczyny.
-to zaczekaj chwilę odwiozę cię
-nie Zayn. Nie trzeba zamówię sobie taksówkę. Baw się dobrze pa
-na pewno ?
- tak pa
-ok pa.
    Po 10 minutach siedziałam w samochodzie. Taksówkarz był nawet przystojny i młody przez co trochę się nawet bałam, bo nie wiadomo co takiemu strzeli do głowy o drugiej w nocy. Byliśmy sobie w połowie drogi, przypomiałam sobie o czymś, a raczej o kimś. "BOŻE PRZECIEŻ TAM ZOSTAŁA VERONIKA" krzyczałam w myślach. Wycisnęłam szybko numer koleżanki i po trzech sygnałach odebrała.
-Halo ? -zapytała
-Hej. Ej poradzisz sobie sama ?
- co ? jak sama nie rozumiem.
- mogę wrócić do domu ?
- jasne. Ale dlaczego ? coś się stało ?
-dzięki jutro, to znaczy dzisiaj ci wszystko opowiem.
-dobra. To pa.
-pa. - no nie powiem trochę mi ulżyło. Bo nie każdy by chciał zostać na dyskotece z pięcioma chłopakami, nie poprawka czterema, bo Liam jak się dowiedziałam pojechał do domu o 11.
-co nie udana impreza ? - odezwał się taksówkarz.
-można tak powiedzieć.
-oj wiem coś na ten temat.
-ja już też.
-ale ty nie masz angielskiego akcentu.
-tak,  bo jestem z Polski, ale jakiś czas temu się tu przeprowadziłam.
- jestem Denis.
-Julka.
-a ty długo mieszkasz w Anglii ?
-od urodzenia.
-aa...
-przypomnij mi gdzie mam cię zawieść. - podałam chłopakowi adres i po 10 minutach stałam pod domem. Naciskam klamkę, ale zamknięte. Zaczęłam delikatnie pukać ale nic. Później troszkę głośniej ale dalej nic. Zadzwoniłam do Seby, żeby otworzył, bo znając życie on jeszcze siedzi na kompie a mamy nie chciałam budzić, bo musi rano wstawać do pracy. Jeden sygnał... drugi...
- halo ?- usłyszałam
-otwórz mi drzwi.
- jakie drzwi ?
- no do naszego domu.
- a czemu  ?
- bo zapomiałam kluczy.
- ok zaraz będę czekaj tam na mnie. - i się rozłączył.
    Pięć minut później weszłam do swojego pokoju  rzuciłam się na łóżko, nawet nie ściągałam ubrań i po krótkiej chwili zasnełam.
    Obudziłam się gdzieś około 15. Głowa mie cholernie bolała, że się wytrzymać nie dało. Sięgnęłam do nocnego stolika po tabletki na ból głowy, popiłam wodą, która stała na stoliku nocnym. Zwlekłam się z łóżka i powędrowałam do łazienki.


________________________________________

Kochani, przepraszam ale mam jak się okazało wirusa na laptopie więc przepadły wszystkie rozdziały, muszę je pisać jeszcze raz od czasu do czasu będę siedzieć na komputerze brata, kiedy jest w szkole.
Nie wiem kiedy będzie następny, postaram się jak najszybciej.


Buziaczki A. xoxo.

piątek, 1 marca 2013

Rozdział 10

                                          Rozdział 10

    Niall szedł w stronę w-c, więc postanowiłam skorzystać z okazji i podeszłam do baru by zamówić drinka.
-poproszę colę z vódką i lodem.
-a ty aby nie za młoda?  - zapytał dość przystojny barman.
-jakbym była za młoda to by mnie tu chyba nie było.
-no faktycznie, przepraszam. - przeprosił grzecznie i po chwili dał moje zamówienie. Zapłaciłam i poszłam na nasze miejsce, gdzie nadal siedział w tym samym miejscu Liam.
-co ty znowu pijesz? - zapytał.
-nie. To tylko  cola.
- z vódką.
-oj tam oj tam.
-ale to jest ostatni. Bo inaczej powiem Niall'owi.
- ty myślisz że jak zechcę się napić, to mnie on powstrzyma.
- ty go jeszcze nie znasz...
-kogo nie znasz ?- zapytał Niall, który właśnie przyszedł i dosiadł się do nas.
- ooo... picie to jest to czego potrzebowałem.
-nie Niall, nie pij teg...
-Julka, tu jest alkohol ?
- nie t...
-ta weź mnie nawet nie wkurzaj ! miałaś już nie pić. Dziewczyno ty masz zaledwie 17 lat.
-oj dobra, dobra przestań już chrzanić.
-idę tańczyć. Idziesz ze mną ?
-nie, muszę chwilę odpocząć.
-okey. - odpowiedział i po chwili już go nie widziałam. Do Liam'a ktoś zadzwonił, więc wyszedł z budynku, a po chwili dosiadł się do mnie Mulat.
- chcesz drinka? - zapytał.
- pewnie. Tylko szkoda że mi nie wolno.
- czemu ?
- bo tatuś Niall mi zabronił - powiedziałam z dziwnym akcentem.
- a tam, nie przejmuj się nim on i tak ci nic nie zrobi.
- ej Zayn.
-hm?
- mam sprawę.
- do mnie ?
- yhy...
- no to słucham.
- ale obiecaj że nikomu nie powiesz ok ? a w szczególności Niall'owi, bo nie chcę później słuchać jego głupich wykładów.
- ok.
- gdzie można tu zapalić ? - zapytałam na jednym wdechu.
- ty palisz ?
- Zayn... proszę cię.
- no dobra, dobra. Choć za mną, ale tak aby Horan nas nie zobaczył.
- no ale choć szybciej bo mi się już chce od dwóch godzin. - chłopak złapał mnie za rękę i pociągną za sobą. Przeszliśmy przez jedne drzwi, potem, przez drugie następne aż w końcu znaleźliśmy się za budynkiem, tam gdzie nie ma nikt wstępu i innego wejścia/wyjścia poza jednymi drzwiami przez które właśnie przeszliśmy. Wyciągnęłam z torebki papierosa, a Zayn mi go podpalił. Zaciągnęłam się. Zayn zrobił to samo co ja. Prawdę mówiąc nie wiedziałam, że on pali.
- mogę się ciebie o coś zapytać ?
- jeśli chodzi o coś głupiego, to nie odpowiedziałam.
- spokojnie nic głupiego.
- ok  to pytaj.
- od kiedy ty palisz? Jeśli nie chcesz nie musisz odpowiadać.
- nie jestem pewna, ale chyba od dwóch lat.
-o wow. ty miałaś tylko 15 lat.
- oj tam oj tam.
- a nie boisz się, że zachorujesz?
- na co ?
- nie wiem, np. na raka ?
- gówno prawda. Mój dziadzio pali od 14 roku życia, a teraz ma 87 lat i nie bierze żadnych leków, jest zdrowy jak ryba, a co najlepsze jeszcze pali.
-serio?
-nom.
- to go podziwiam.
- hahaha ja też. - w tym momęcie obydwoje skończyliśmy palić.
    Jak już wracaliśmy na salę zapytał:
- masz może gumę do żucia ?
- mam - wyciągnełam paczkę i poczęstowałam chłopaka, a potem sama wzięłam.
    Weszliśmy na salę i od razu podszedł do nas zdenerwowany, nie poprawka wkurwiony Niall:
- gdzie wyście do cholery jasnej byliście ?
- yyy... Zayn mi tylko pokazywał gdzie jest ubikacja.
- ubikacja powiadasz. Aha. Wiecie co ? to bardzo interesujące, a tak wg to dzięki Zayn, wielkie dzięki.
- to nie jest tak jak ty to sobie wyobrażasz. - tłumaczyłam
- Horanku ona ma rację.
- ale weźcie przestańcie ściemiać ! po prostu was nienawidzę. - powiedział to szybko, ale cicho, a jego złość było po prostu widać w jego oczach. Poszedł do Louis'a tańczyć.
- Kurde, ale się pochrzaniło.
- no troszkę.
- w domu będę miał nie złą aferę.
- ale jak on mógł pomyśleć, że my... no wiesz o co mi chodzi.
- no. On po prostu jest przewrażliwiony.
- a szkoda gadać. Idę siadać.
- ta choć potańczyć.
- jakoś nie mam ochoty i humoru.
- nie przejmuj się nim.
- ja się nim nie przejmuję tylko mam humor zrębany. Idź sam.
- na pewno ?
- tak, tak ja sb poradzę.
- no dobra. Do zobaczenia.
- nom. - Siadłam na rogu i szukałam wzrokiem Niall'a. W końcu go znalazłam. Patrzył się na mnie, przeszedł po mnie nie miły dreszcz. Po chwili patrzenia na mnie szepną coś Lu na ucho, i po chwili się na mnie obydwaj popatrzyli. Lu miał spojrzenie takie samo jak Niall, tz takie zimne i było widać w ich oczach złość. Uśmiechnełam się lekko do nich, a oni co zrobili ? odwrócili głowę w drugą stronę, potem coś jeszcze sobie gadali,gdy  podeszły do nich jakieś dwie idiotki tz. totalne plastiki. W głębi dyszy myślałam, że oni zignorują te głupie dziewuchy, ale się pomyliłam. Zaczęli ze sobą tańczyć bardzo wyzywająco, a Niall tylko patrzył czy ja patrzę. Miałam ochotę wstać i z tamtąd wyjść, ale nie wyszłam tylko ze względu na Veronikę, która bawiła się w najlepsze z Hazzą. Zastanawiałam się jak wytłumaczyć Niall'owi że to nie prawda, ale  co ja mogłam zrobić ? powiedzieć mu prawdę ? nigdy w życiu. co to,to to nie. 'hej ale gdzie jest Liam? ' myślałam. Rozejrzałam się po sali, ale go nie zauważyłam. Pewnie gdzieś poszedł. 'Ciekawe co robią te głupie idiotki z Horan'em i Tomlinson'em'. Szukałam ich wzrokiem ale ich nigdzie nie widziałam. Zechciało mi się siku więc poszłam do ubikacji, otwieram pierwsze drzwi, myślałam że tam nikogo nie ma, ale się pomyliłam. Był tam...





________________________________________
jest 3/4. Spokojnie jest jeszcze dwa dni do końca tygodnia. A ja jak powiedziałam że dodam 4 w tyg. to dodam.Następny dodam w niedzielę, ale później dopiero.


              Buziaczki A. xoxo :*