Wasza A. xoxo.
środa, 30 stycznia 2013
ZOSTAJĘ ;DD
Okey, zostaję ;D ale jeśli za (góra) dwa miesiące sytuacja się nie zmieni zamykam i to na stałe. Mam nadzieję że wam się spodoba, bo mam już świetny pomysł i na pewno nie będzie tak że Julka będzie od razu z którymś z chłopaków albo że okaże się że jest chora, w ciąży itp. Na razie więcej nie mówie. Zapraszam do czytania.
piątek, 25 stycznia 2013
środa, 23 stycznia 2013
Rozdział III

*dzień wyjazdu*
Rano obudziła mnie mama. Spojrzałam na zegarek, była 3.08 . Za długo to ja sobie nie pospałam.
Wzięłam prysznic ubrałam to --->
zrobiłam lekki makijaż i w tym czasie pod nasz dom podjechała taksówka.
- Jula, Sebastian choćcie już - krzyknęła do nas mama z dołu. Popatrzyłam czy nic nie zostawiłam. Ostatni raz spojrzałam na mój fioletowy pokój "Boże ile tu wspomień" - powiedziałam sama do siebie, otarłam łzę płynącą mi po policzku i zeszłam z moimi walizkami na dół. Przeleciałam wzrokiem "mój" dom, żegnając się z nim i wyszłam z domu. Walizki załadowałam do bagażnika. Niestety nie chciały się zmieścić więc musieliśmy dwie walizki wieźć na kolanach. Siedząc w taksówce patrzyłam na domy, kościół, park, club i wiele innych rzeczy. W tym momęcie zrozumiałam, że tu spędziłam najlepsze chwile w moim życiu, i zostawiam tu najcenniejsze skarby tz. Przyjaźń i... miłość. Gdyby nie ten wyjazd pewnie bym się nie dowiedziała o tym że Sławek... mnie kocha, ale najgorsze jest to że nie jako przyjaciółkę.
Po 45 min. byliśmy na miejscu. Odprawa trwała 30 min. A o 4.57 byliśmy w samolocie. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
- wstawaj lądujemy- obudził mnie brutalnie brat, a ja przetarłam oczy i ziewnęłam.
-dzień dobry śpiochu - powiedziała mama. Chwilę później czekaliśmy na walizki.
- mamo. A jak my dojedziemy do twojego domu ? znowu taksówką ? - zapytałam
- teraz naszego domu. Przyjedzie po nas mój przyjaciel Tommy. I proszę bądźcie dla niego mili okey ? - odpowiedziała ciepło.
- No jak musimy - zaśmiałam się.
- o to jest on - powiedziała mama wskazując na dobrze zbudowanego mężczyne i nawet przystojny był.
- witajcie w Londynie. - powiedział do nas.
- cześć - odpowiedzieliśmy z Sebą
- Jestem Tommy - przedstawił się
- dzień dobry. Ja jestem Sebastian.
- a ja Julka.
- weźcie się nie wygłupiajcie. Nie mówcie do mnie "dzień dobry" tylko "cześć, hej" albo jak tam wolicie. - powiedział Tommy. Za co ma u mnie jednego dużego plusa.
- To jedziemy ?
- jedziemy - opowiedziała mama.
*30 minut później*
- Jesteśmy na miejscu - oświadczyła mama. Gdy zobaczyłam dom mamy --->
, a raczej willę, gęba mi opadła. Był śliczny. Cieszyłam się że mamie się tak dobrze wiedzie.
________________________________
Jest III. IV jak bd przynajmiej 2 komy. Wiem że to wkurzające, ale wydaje mi się że nikt tego nie czyta ;<
Pozdrawiam A. xoxo.
sobota, 19 stycznia 2013
Bohaterowie
BOHATEROWIE

Data urodzenia: 19.02.1996
Hobby: taniec
Zawód: uczennica
Imię i Nazwisko: Niall Horan
Data urodzenia: 13.09.1993
Hobby: gra na gitarze, śpiew
Zawód: piosenkarz

Imię i Nazwisko: Harry Styles
Data urodzenia: 1.02.1994
Hobby: śpiew
Zawód: piosenkarz
Imię i Nazwisko: Zayn Malik
Data urodzenia: 12.01.1993
Hobby: śpiew, flirtowanie
Zawód: piosenkarz

Data urodzenia: 24.12.1991
Hobby: jedzenie marchewek
Zawód: piosenkarz
Imię i Nazwisko: Liam Payne
Data Urodzenia: 29.08.1993
Hobby: śpiewanie
Zawód: piosenkarz
Imię i Nazwisko: Sebastian Zieliński
Data urodzenia: 09.03.1998
Hobby: granie w piłkę nożną
Zawód: uczeń
Hobby: śpiew (rap)
Zawód: uczeń
Imię i Nazwisko: Wojtek Bednarz
Data urodzenia: 31.07.1996Hobby: jazda na deskorolce
Zwód: uczeń
Data urodzenia: 04.03.1996
Hobby: siedzenie ze znajomymi, śpiew
Zawód: uczennica

Imię i Nazwisko: Milena Konarska
Data urodzenia: 27.01.1996
Hobby: zakupy
Zawód: uczennica
Imię i Nazwisko: Marlena Sławińska
Data urodzenia: 13.05.1996
Hobby: pisanie książki
Zawód: uczennica
piątek, 18 stycznia 2013
cz. II
Rozdział II część II
-Ej choćmy zrobimy coś szalonego- powiedziała Marlena.- ale co ? - zapytałam
- nie wiem właśnie... hmmm... co by tu zrobić...
- WIEM !- krzykną Michał
-jedźmy nad wodę- dokończył
- okey. Ale muszę iść się przebrać, zresztą wy chyba też- powiedziałam
-nom ale gdzie mam być i o której? - zapytał Wojtek.
- to może tak za godzinę, na przystanku.
-okey to ja lecę pa.- każdy rozszedł się w swoją stronę.
*godzinę później*
Wszyscy czekali tylko na mnie, bo ja jak zawsze musiałam być ostatnia.
Po 15 minutach byliśmy nad wodą. Siedzieliśmy, opalaliśmy się, opowiadaliśmy sb śmieszne rzeczy, kąpaliśmy się i wygłupialiśmy.
Niestety dochodziła już 20.00 a komary tak cholernie gryzły że się wytrzymać nie dało. Postanowiliśmy wracać i zrobić ognisko, ale tylko w naszym gronie. Dziewczyny zajęły się kiełbasą i różnymi innymi dodatkami, chłopaki zaś %.
Siedzieliśmy już dobre 3 godziny zaczęło nam się nudzić, więc wymyśliłam żebyśmy zagrali w butelkę (na całowanie). Wszyscy się od razu zgodzili. Wypiłam na razie tylko jedno piwo więc byłam jeszcze trzeźwa. Graliśmy w butelkę dobre pół godziny.Spojrzałam na ekran telefonu, była godzina 00:46.
-ej ja już muszę iść bo rano nie wstanę.
-tylko nie zapomnij o nas! Dzwoń, pisz i co tam tylko jeszcze zechcesz o każdej porze dnia i nocy. -oznajmił Michał,
-Będziemy baaaardzo tęsknić - popłynęła Milenie łza po policzku.
- ja też baaaardzo będę za wami tęsknić, ale to bardzo, a bardzo-posłałam im wymuszony uśmiech.
-Julka.. nie wiem co mam na to wszystko powiedzieć, ale wiec że jeśli ci tam będzie źle to zawsze możesz do nas wrócić - powiedział ze łzami w oczach Wojtek.
- A ja już nic więcej nie powiem, bo Wojtek, Milena i Michał powiedzieli wszystko za mnie. - przytuliła, mnie mocno Marlena i podeszła do mnie Kasia. Ona to już nic nie mówiła, jak by powiedziała to by się zadławiła własnymi łzami. Przytuliła mnie delikatnie, ale takie ciepło od niej było, takie jak od prawdziwej przyjaciółki. Po chwili odsunęła się ode mnie, ściągnęła swój ulubiony łańcuszek i wręczyła go mi.
- to abyś sobie przypomniała o mnie jak już zapomnisz. - powiedziała łamiącym się głosem, a ostatnie słowo powiedziała prawie bez dźwięcznie.
- nigdy o tobie nie zapomnę. Rozumiesz ? nigdy. I nigdy więcej już tak nie mów i dziękuję. - odpowiedziałam
- to ja już zmykam kocham was i piszcie codziennie już muszę lecieć paaaa - ucałowałam każdego w policzek i miałam już iść Michał zawołał mnie
-Julka zaczekaj odprowadzę cię.
- okey choć- posłałam mu ciepły uśmiech.
Całą drogę szliśmy w milczeniu widziałam, że coś go gryzie, ale nie miałam siły zapytać. Byliśmy już pod moim domem
-Słuchaj... - zaczął
- nom słucham
- muszę ci coś powiedzieć- powiedział zmartwiony
- Julka ja cię kocham- powiedział to a ja stałam jak wryta
- powiedz coś proszę.
- yyy... przepraszam nie spodziewałam się.
- rozumiem. Ale musiałem ci to powiedzieć, nie chciałem tego już dłużej ukrywać i dusić tego w sobie.
- dobra ja już muszę iść. Pa - powiedziałam lekko speszona, ucałowałam go w policzek i poszłam do domu.
______________________________________
Jest Druga część ale mało czytelników ;( chyba tylko jeden ;< następny będzie ja będzie przynajmniej 1 komentarz.
Pozdrawiam A. xoxo.
czwartek, 17 stycznia 2013
Rozdział II
Rozdział II część I

Dziś kończyłam III gimnazjum. Pomyślałam "Bożee... jak to szybko zleciało". Nie była głodna, więc miałam jeszcze sporo czasu, więc siadłam na tt i dodałam tweeta "Czas płynie za szybko ; <"
popatrzyłam na zegarek była już 07:37 poszłam do mamy poprosić by mnie zawiozła do szkoły. Zgodziła się bez namowy.
Pod szkołą byłam o 07:58. Zaraz będziemy wychodzić do kościoła.
Szliśmy naszą paczką ja, Kaśka (moja najlepsza Bff ), Milena, Marlena, Wojtek i Michał. Przez całą drogę wspominaliśmy nasze wpadki z młodszych klas. Co chwilę wybuchaliśmy głośnym śmiechem, a inni patrzyli na nas jak na idiotów. Msza minęła mi szybko. Później w szkole dyrektor gadał przez jakieś 15 minut. Później jakieś nagrody i w końcu do klas. Żegnaliśmy się z naszą wychowawczynią.
-Było czasami ciężko z wami wytrzymać, ale udało nam się, wyrośliście na mądrych ludzi - mówiła z uśmiechem, a wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Mówiła jeszcze trochę, ale po chwili uderzyła w czuły punkt
- prawdo podobnie już się nigdy nie zobaczymy, bo wy jako cudowni i mądrzy ludzie wyjedziecie z tej dziury do USA, Londynu, Berlina albo Warszawy się kształcić. No to więc życzę wam wszystkiego najlepszego- ostatnie zdanie powiedziała łamiącym się głosem, po czym każdy miał łzy w oczach, nawet chłopcy. Wszyscy lubiliśmy tę nauczycielką,bo była sprawiedliwa, broniła nas jak tylko umiała, nawet jak byliśmy winni, za to ją uwielbialiśmy.
W końcu wszyscy wyszliśmy. Od razu nasza paczka poszła na lody. Było baardzo gorąco aż 31 stopni, a ja byłam w spodniach.
C.D.N. (jutro)
środa, 16 stycznia 2013
;D
Bohaterów dodam jak najszybciej ;D A następny rozdział jak będzie przynajmniej jeden komentarz ^^
wtorek, 15 stycznia 2013
Rozdział I
Rozdział I
Następnego dnia nie poszłam do szkoły, bo zajmowałam się Sebastianem i trochę posprzątałam na przyjazd mamy. Około godziny 13.00 usłyszałam dzwonek do drzwi, ruszyłam w stronę wejścia, otworzyłam drzwi
-MAMA !!- krzyknęłam na cały dom, a po chwili Seba zbiegł na dół wyściskaliśmy mamę za wszystkie czasy.
-jak tam lot ?- zapytałam jak już byliśmy w salonie.
-siedział koło mnie jakiś grubas, który przez całą drogę chrapał i się ślinił. bleee... - odpowiedziała krótko.
Mama mieszkała w Londynie, trafiła jej się bardzo dobra praca, ale ja z Sebastianem nie chcieliśmy z nią jechać, bo byliśmy za mali i nie znaliśmy wcale języka, więc zostaliśmy z tatem w Polsce. Ale teraz nie mamy wyboru. Mama z Tatem są już 6 lat po rozwodzie, mamy z obydwojgiem bardzo dobry kontakt.
Mama wzięła urlop na 2 tyg. ale w Polsce zostaje na 2 miesiące, nie wiem jak to tam jest, ale na pewno będzie musiała to jakoś odrobić.
Był już maj, a ja z Sebą mieliśmy skończyć rok szkolny i jechać z mamą do Anglii. Przez ten cały czas od przyjazdu mamy chodziliśmy na przyspieszony kurs Angielskiego.
*29 maj*

Dzisiaj rozprawa taty. Rano wstałam o 6:30 wzięłam prysznic, ubrałam to --->
włosy spięłam w wysokiego koka i zeszłam na dół. Zjadłam coś i pojechaliśmy na rozprawę. Rozprawa zaczynała się o 9.00. Na miejscu byliśmy o 8.25. Chwilę mama rozmawiała z adwokatem taty i po chwili wszyscy weszli na rozpraw. Mama nie kazała nam tam wchodzić, chociaż nawet nie chciałam, więc zostałam z Sebastianem na korytarzu. Po około godzinie wszystko się skończyło. Ojciec dostał 15 lat. Wyprowadzała go policja, patrzył się na mnie, ja patrzyłam na niego ostatni raz wymieniliśmy się wzrokiem i po chwili znikną za rogiem ściany. Pojedyncze łzy spłynęły mi po policzkach.
______________________________________________
Jest pierwszy ;D
Pozdrawiam A. ;*
niedziela, 13 stycznia 2013
PROLOG.
PROLOG.
Siedziałam na nudnej matmie, gdy nagle poczułam wibracje w prawej kieszeni moich spodni, co oznaczało że przyszła do mnie jakaś wiadomość. Grzecznie zapytałam nauczyciela czy mogę wyjść do toalety. Zgodził się. Po przejściu przez drzwi od razu spojrzałam na ekran "1 nowa wiadomość od Brat" otworzyłam wiadomość " choć szybko do domu. tatę zabrała policja" stałam jak wryta. Po chwili się ocknęłam i pobiegłam szybko do domu, nie zabierając plecaka i nie zmieniając butów biegłam przed siebie. Dopiero po 30 minutach byłam w domu bo nie mam zbyt blisko.
Weszłam do domu, Sebastian siedział w kuchni w kącie i płakał. Podbiegłam szybko do niego nic nie mówiąc mocno go przytuliłam.
Gdy już trochę obydwoje ochłonęliśmy, zadzwoniłam po sąsiadkę by przyszła do Sebastiana, bo nie mogłam go wziąć ze sobą z powodu jego choroby. A po chwili, jak sąsiadka już przyszła poszłam, a raczej pobiegłam na komendę, by dowiedzieć się co przeskrobał mój tatulek. Weszłam szybkim krokiem do budynku. Po chwili już wszystko wiedziałam. Okazało się, że mój kochany tatuś napadł na stację benzynową.
Po co ? Sama nie wiem. Przecież nie brakowało nam kasy, bo tato był lekarzem, a lekarze nie mają małej pensji.
Wróciłam do domu, poszłam do salonu Seby nie ma, do kuchni tam też nie, więc udałam się na górę do jego pokoju. Siedział tam z sąsiadką.
- dziękuję bardzo że przyszła pani do brata. - powiedziałam do kobiety, po czym wyciągnęłam portfel i chciałam zapłacić, ale kobieta się upierała że nie przyjmie tych pieniędzy. Więc się poddałam. Odprowadziłam sąsiadkę do drzwi i wróciłam do pokoju brata.
- co zrobił ?- zapytał jak tylko przekroczyłam próg. - napadł na stację. - powiedziałam mu prawdę bo nie chciałam go okłamywać.
- Ej ja idę zadzwonić do mamy. Opowiem jej o wszystkim. - powiedziałam i wyszłam.
Rozmowa (j-Ja, m-Mama)
m: halo?
j: cześć mamo, muszę ci coś powiedzieć.
m: mam się bać ?
j: chyba tak.
m: to słucham.
j: tatę wzięła policja, bo napadł na stację - powiedziałam na jednym wdechu.
j: halo ? mamo, jesteś ?
m: tak jestem, ale ja ciebie chyba źle zrozumiałam. Możesz powiedzieć jeszcze raz ?
j: niestety dobrze słyszałaś- powiedziałam smutno, i znowu cicho w słuchawce.
j: halo ? jesteś ?
m: wiesz co ? idź z Sebastianem spać dzisiaj do sąsiadki, a ja jutro do was przylecę.
j: mamo. Proszę cię ja już jestem duża i nie muszę iść spać do sąsiadki a Sebastianem ja się zajmę.
m: napewno ?
j: tak. Dobra ja już nie przeszkadzam pa.
m: ja jutro przylecę. pa
____________________________________________________________
Cieplutko wszystkich Witam i zapraszam do czytania następnych rozdziałów.
Na początku chciałam wam powiedzieć że rozdziały bd 2 razy w tygodniu dodawane, chyba że mi coś
wypadnie to tylko jeden ale bd wam mówić jeśli nie dodam. Jeśli macie jakieś pytania to moje gg: 45832777.
Pozdrawiam Wasza A. ;* xoxo.
Subskrybuj:
Posty (Atom)